piątek, 13 listopada 2009

Odc 6. Zdrada



Link do wideonotki: klik

Wiem, że to bardzo szybko, ale postanowiłem nie czekać. Na prośbę niecierpliwego czytelnika dodaję dzisiaj kolejną notkę ;). Życzę miłego czytania! I nie zapomnijcie o wczorajszej!

Silent obudził się rano wypoczęty, przywdział swój strój i po chwili usłyszał pukanie do drzwi. Gdy je otworzył zobaczył Robina, który przyszedł zaprosić go na śniadanie. Silent podążył za Robinem do salonu, w którym zastał obfite śniadanie przygotowane przez Gwiazdkę i Raven. Silent dostrzegł, że większość jedzenia nie była „własnej roboty”, ale ten fakt mu w niczym nie przeszkadzał. Rozejrzał się po pomieszczeniu i po chwili zobaczył, a jeszcze przed tym usłyszał co robi reszta drużyny. Bestia i Cyborg siedzieli na sofie wzajemnie się szturchając i obijając i przekrzykując, który z nich jest lepszy. Ich twarze oświetlał obraz z ogromnego telewizora, na którym Silent zobaczył dwa statki kosmiczne poruszające się w zawrotnym tempie i obijające się o siebie w sposób identyczny jak gracze, którzy nimi sterowali.
- Siadaj drogi przyjacielu, strawa będzie gotowa za 2 k’amroki – powiedziała wesoła Gwiazdka.
- O Silent! Chodź do nas, zagrasz teraz ze mną! – krzyknął zadowolony z pokonania kolegi Cyborg, a po chwili Bestia ciągnął zaskoczonego Silenta w kierunku sofy. Zdezorientowany Silent ściskał w ręce pada, nie wiedząc za bardzo co ma robić.
- Zaczynamy! – krzyknęli równocześnie Cyborg i Bestia, nie zwracając uwagi na nowego kolegę, który aż się pocił by wymyślić co ma teraz zrobić. Nawet się nie spostrzegł, a już było po wszystkim i zadowolony Cyborg skakał z radości, na co Bestia zareagował przekrzykując go:
- Stój, popatrz! On nawet nie ruszył z miejsca, trzeba mu wytłumaczyć jak się w to gra!
Po chwili Silent siedział już przygotowany, po dogłębnym kursie obsługi pada i wytłumaczeniu zasad gry.

Znowu chłopcy wrzasnęli „Zaczynamy!” i już po chwili obaj zawodnicy wzajemnie wymijali się na wirtualnym torze wyścigowym. Ku zaskoczeniu Cyborga, Silent zaczął mu w pewnym momencie uciekać. Widząc, że zbliżają się już do mety Cyborg desperacko walczył o pierwsze miejsce. Nagle minęli metę…
- Hej! Żyjesz? – pytał wystraszony Bestia kolegę, który nagle pobladł i znieruchomiał.
- Jak on to zrobił? – wydusił z siebie Cyborg – Dobra, miałeś farta, zaraz zobaczymy, kto jest mistrzem! – krzyczał gdy już wrócił do siebie.
- Na to musicie poczekać, a teraz chodźcie już, śniadanie gotowe – przerwał im Robin.
Wszyscy Tytani i ich gość zasiedli do stołu i zaczęli się zajadać. Silent jedząc frytki i paluszki rybne przyglądał się dyskretnie Tytanom. Bestia machał łyżką nad bananowym tofu, Cyborg wcinał jajecznicę z pomidorami zagryzając je sporym kawałkiem chleba. Raven drobnymi kęsami sprawiała, że naleśnik w jej dłoni stawał się coraz mniejszy, Robin wybrał ten sam posiłek co Silent, zapewne z grzeczności. Silent prawie się udławił widząc co robiła ostatnia Tytanka. Gwiazdka nałożyła sobie do głębokiej miski dwie kiełbaski, ogórka i banana, które po chwili posiekała i obsypała cukrem. Tak przygotowany posiłek pochłaniała w szybkim tempie co chwilę popijając keczupem. Gdy spojrzała z uśmiechem na Silenta, ten się zmieszał i skupił na własnym talerzu.
Po sytym posiłku Silent podziękował i już chciał uciekać przed Cyborgiem żądającym rewanżu, gdy w wieży rozległ się alarm.
- Kłopoty w mieście!- krzyknął Robin – Silent, zostań tutaj! Tytani wio!
Tytani ruszyli do miasta, gdzie zastali kupę gruzu leżącą przed rozbitą ścianą jednego z banków. W środku znaleźli Plazmusa, próbującego przebić drzwi do skarbca.
- Przygotuj się na lanie! – krzyknął Cyborg i Tytani rozpoczęli walkę. Nie była to ich pierwsza potyczka z Plazmusem, więc poszło im w miarę szybko, gdy wracali po udanej walce do wieży, Robin zaczął się zastanawiać…
- To nie ma sensu! Dlaczego Plazmus nagle postanowił obrabować bank? Przecież wie, że my mu przeszkodzimy!
- Może jest tak głupi, że myślał, że mu się uda! – śmiał się Bestia.
- Nie, Robin ma rację, coś się za tym kryje! – zaprzeczył Cyborg.
W tej chwili Tytanów uderzyła ta sama myśl.
- Silent! Wiedziałam, że nie można mu ufać. Plazmus musiał z nim współpracować, a teraz Silent ma dostęp do naszych danych i systemu zabezpieczeń w wieży! – denerwowała się Raven.
- Spokojnie Raven, nie wyciągajmy pochopnych wniosków, wszystko się okaże, gdy dotrzemy na miejsce. – uspokajał ją Robin
Tytani dodarli do wieży, lecz próbując wejść do środka zostali ostrzelani przez działka obronne i gdy ledwie uciekli, usłyszeli głośny śmiech dochodzący z dachu budynku. Gdy spojrzeli w górę, zobaczyli jak jakiś pojazd powietrzny śmignął w kierunku miasta, a tuż za nim leciał równie szybko Silent. Gwiazdka, Raven i Bestia zmieniony w jastrzębia rzucili się w pogoń, ale po chwili okazało się, że się spóźnili a obie sylwetki zniknęły im z oczu.
- A niech to, co za ohydny oszust. – wściekał się Bestia.
- Oszukał nas wszystkich. – przyznał ze smutkiem Robin.
- Jak znowu go zobaczę, to posmakuje mojego działa sonicznego! – krzyczał wściekły Cyborg.
- Mam przykre wrażenie, że za łatwo ufamy obcym. – powiedziała Raven.
- I co teraz robimy? – zapytała smutno Gwiazdka z zawiedzioną miną.
Tytani zdecydowali dostać się do środka i odbezpieczyć system. Gdy już się z tym uporali, Cyborg zadbał, by nikt obcy nie był w stanie dostać się znowu do wieży. Tego dnia Tytani czuli wielki zawód, z powodu oszusta, który nadużył ich zaufanie. Żadne z nich nie było w stanie zająć się zwykłymi zajęciami. Nie było słychać hałaśliwych kłótni Cyborga i Bestii, którzy teraz wtopieni w sofę bezmyślnie wpatrywali się w ekran telewizora. Raven pogrążyła się w medytacji, Robin chodził w kółko w swoim pokoju, myśląc nad planem działania. Gwiazdka natomiast leżała na swoim łóżku ściskając w ramionach Jedwabka.
Następnego dnia Tytani otrzymali kolejny alarm. Gdy znaleźli się w mieście zobaczyli dwie walczące postacie w których rozpoznali Silenta i …
Drugiej postaci nie zdążyli się przyjrzeć ponieważ Silent wysłał ją w powietrze swoim uderzeniem i nie wiadomo kiedy, postać znikła. Tytani rzucili się na Silenta. Ten ledwie się spostrzegł, a został ogłuszony przez straszliwy cios Gwiazdki, po którym niespodziewanie runął nieprzytomny na ziemię.
- Ktoś nam mocno pomógł, Gwiazdko zobacz z Raven, czy ktoś nie jest ranny! – wydał polecenie Robin.
- Zapuszkujmy go, póki nie stawia oporu! – zaproponował Cyborg.
Tytani eskortowali nieprzytomnego Silenta do celi o zaostrzonych zabezpieczeniach, z której z pewnością nie da rady się wydostać, bez pomocy z zewnątrz. Robin zażądał również, by ustawić na zewnątrz kamery, w razie, gdyby zjawił się wspólnik Silenta.
- Teraz pozostaje czekać. – stwierdził Robin i Tytani wrócili do wieży.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz