sobota, 14 listopada 2009

Odc 7. Przebaczenie

Link do wideonotki: klik

Wiem, że od trzech dni narzuciłem ostre tempo, ale korzystam z wolnego czasu i weny literackiej :D. Życzę miłego czytania! Bardzo proszę o komentowanie poszczególnych notek.

Silent obudził się w bardzo dziwnym miejscu. Po chwili poczuł, że jego nogi i ręce są do czegoś mocno przytwierdzone, chciał zobaczyć co się dzieje, ale jego oczy były czymś zasłonięte.

Zdezorientowany napiął się najmocniej jak tylko potrafił, czując ogromny ból. Chwilę później jego ręce były wolne. Zerwał metalową maskę, która zasłaniała mu oczy i rozejrzał się dokoła.
Zobaczył, że jest trzymany w jakiej celi. Uderzył kilka razy w metalowe uchwyty trzymające jego nogi. Rozciągnął się i obszedł celę. Wyglądała na solidną i jak sam się przekonał po kilku uderzeniach faktycznie taka była. Na jednej ze ścian rysowały się trapezowate kontury drzwi, w których znajdowało się niewielkie okienko z odsuwaną od zewnątrz grubą szybą. Silent zbliżył twarz do grubej tafli szkła i przysłaniając się dłońmi wyjrzał na zewnątrz.
- Ale… To chyba jakaś pomyłka! – stwierdził z przerażeniem.

Tymczasem Tytani kolejnego ranka w lepszych już trochę nastrojach powtarzali swoje zwykłe czynności, jedynie Robina coś trapiło.
- Wiecie, tak sobie myślę… – nie dokończył Robin, gdyż nagle w wieży dało się słyszeć głośną eksplozję. Wystraszeni Tytani natychmiast pobiegli w kierunku, z którego dochodził dźwięk.
- Moje autko! – krzyknął z przerażenia Cyborg. Cały garaż i warsztat, w którym niedawno jeszcze Tytani trzymali swoje pojazdy teraz zniknął pod gruzami.
- Dosyć już tego, skończyła się moja cierpliwość! – wściekł się Robin – Idziemy, czas pogadać sobie z tym oszustem!
- Myślisz, że coś z niego wyciśniemy? – spytała Raven.
- Chcecie go ściskać? – zdziwiła się Gwiazdka.
- Nie, dowiemy się za to czemu to zrobił.
- Rozumiem.
Tytani ruszyli na spotkanie ze zdrajcą.
W więzieniu strażnik wpuścił ich do celi w której znajdował się osłabiony Silent. Cyborg chwycił go i uderzył Silentem o ścianę zanim ten cokolwiek mógł powiedzieć. Wgniatając go tak w ścianę wydarł się mu prosto w twarz:
- Ty parszywy oszuście, gadaj kto Cię na nas nasłał! Z kim pracujesz!
- Co proszę? – zapytał zdezorientowany, obolały Silent.
- Teraz nas już nie oszukasz, mamy Cię w narożniku. Wszystko nam wyśpiewasz. A jak nie, to Raven i tak wyciągnie z Ciebie prawdę. – krzyczał Robin.
W tym momencie Tytani usłyszeli śmiech dochodzący od drzwi. Gdy tylko się odwrócili, zobaczyli jak Gizmo zatrzaskuje celę od zewnątrz. Robin rzucił się do drzwi siłując się i krzycząc.
- To nic nie da, daliśmy się nabrać. – stwierdził ze zrezygnowaniem w głosie Cyborg i puścił Silenta.
- Wygląda na to, że znowu pospieszyliśmy się z szukaniem winnego. Wybacz nam… – przepraszał Silenta Robin – Ponieśliśmy porażkę. Przez naszą lekkomyślność daliśmy się pokonać.
Tytani zrezygnowani opadli na podłogę i siedzieli rozmyślając co teraz. Robin wyjrzał na zewnątrz i zobaczył, że przed drzwiami celi stoi Gizmo a dalej Popielarz i Plazmus, którzy przeganiali policję i strażników, bez najmniejszego problemu. Tytani siedzieli tak zrezygnowani, a ranny Silent gdy tylko zebrał w sobie siły podniósł się z ziemii i zaczął oceniać sytuację.
- Teraz nas pewnie nienawidzisz? – spytała ze smutkiem Gwiazdka, widząc przyjaciela, w którego niedawno zwątpili i niesprawiedliwie ukarali.
- Nie, nie jestem na Was zły. Wiem, że zostaliście oszukani. W końcu, Król Małp wybaczył Tripitace, za to, że mistrz się go niesłusznie wyrzekł. Ale będę na Was zły, jeśli się teraz poddacie! Przecież możemy się stąd wydostać! – odpowiedział Silent.
- Jak? Gwiazdka chyba za mocno Cię uderzyła gościu, bo zaczynasz majaczyć. – powiedział zrezygnowany Bestia.
- Te ściany są tak skonstruowane, że nawet moja astralna postać się przez nie nie przedrze. – wtrąciła Raven.
- To jeszcze nic nie znaczy. Myślę, że jeśli połączymy siły, uda się nam stąd wydostać. – powiedział Silent.
- Nie rób sobie fałszywych nadziei. – powiedział Cyborg.
- Nie dowiemy się póki nie spróbujemy! – wsparł nowego przyjaciela Robin - Dalej Tytani! Razem nam się uda!
Tytani podnieśli się i przygotowali do ataku. Silent zebrał w sobie resztki energii i dołączył do nich. Najpierw Robin rzucił kilka bomb prosto w drzwi. Potem równocześnie promieniami energii zaatakowały Tytanki i Silent, a swoim działem również Cyborg. Drzwi powoli zaczynały się wyginać, ale nadal stawiały za duży opór.
- Nie uda nam się. – stwierdził z zawodem Cyborg.
- Damy radę, jeszcze tylko trochę, dajcie z siebie wszystko! – krzyczał Silent.
W tym, momencie ilość energii jaką wysłała cała czwórka spowodowała wielki wybuch który mocno osłabił drzwi. Bestia dokończył dzieło, zamieniając się w nosorożca staranował drzwi wyrywając je z obramowania. Gwiazdka podniosła z ziemi nieprzytomnego z wycieńczenia Silenta.
Zaskoczony ucieczką Tytanów Gizmo schował się za dwoma kolosami i rozkazał im atakować. Tytani znowu rzucili się do walki. Robin z Cyborgiem zajęli się Popielarzem, a Raven i Bestia Plazmusem. Raven próbowała uwięzić Plazmusa, w wielkim zbiorniku, w którym wcześniej znajdowała się woda, podczas gdy Bestia zmieniony w tyranozaura siłował się z nim i próbował go naganiać. Cyborg odciągał uwagę Popielarza, pozwalając Robinowi związać mu niespodziewanie nogi. Po chwili Gwiazdka nadal trzymając Silenta, uderzyła pociskiem zielonej energii w Popielarza wywracając go na ziemię. Widząc, że ponosi klęskę, Gizmo postanowił opuścić towarzyszy i już miał uciec, gdy drogę zasłonił mu Bestia w postaci wielkiego goryla. Gizmo odwrócił się i wpadł na wściekłego Cyborga.
- Teraz zapłacisz, za zniszczenie mojego autka! – chwycił go Cyborg.
- Dobra robota! – stwierdził z zadowoleniem Robin.
Tytani pomogli naprawić szkody na ile było to możliwe i wrócili do swojej wieży. A co do ich oponentów – teraz wszyscy trzej wisieli zawieszeni w swoich celach, przeklinając szóstkę bohaterów.
W wieży Silent został opatrzony i Gwiazdka położyła go w pokoju, który jeszcze dwa dni temu dla niego przygotowali. Wieczorem, gdy Silent się obudził usłyszał pukanie do drzwi. Do pokoju weszła Raven niosąc Silentowi jedzenie.
- Jak się czujesz? – zapytała.
- Bywało gorzej. – odpowiedział powoli siadając na łóżku.
- Martwiliśmy się o Ciebie. Jestem Ci winna przeprosiny. Nie powinnam Cię oceniać. Wybacz mi. – powiedziała z żalem.
- Nic się nie stało, mówiłem przecież, że wiem, że Was oszukano. – uspokajał Tytankę Silent.
- Nie to mam na myśli. Od początku Ci nie ufałam. Pomyliłam się. Teraz wiem, że jesteś dobrym człowiekiem – przyznała się Raven.
- Miło mi słyszeć, że jednak zmieniłaś zdanie. A teraz jeśli nie masz nic przeciwko, chciał bym … – Silentowi nagle głośno zaburczało w brzuchu, na co Raven nieświadomie się uśmiechnęła. Podała Silentowi na kolana tacę z kolacją.
- Chciałam o coś zapytać. W celi powiedziałeś coś o jakimś Królu Małp? – zapytała.
- Ah. To z takiej starej powieści chińskiej, którą czytałem w zakonie shao-lin…
I siedzieli tak rozmawiając, aż Silent nie zasnął.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz